Honoriusz Balzak – „Fałszywa kochanka”

 

Książka, firanka, mały kapelusik

O tym, że Balzak sporo wiedział o Polsce, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Dość powiedzieć, że pisarz pokochał – i poślubił – polską szlachciankę, Ewelinę Hańską.

Gdyby jednak ktoś nadal żywił wątpliwości, wystarczyłoby mu sięgnąć po „Fałszywą kochankę”, żeby ostatecznie je rozwiać.

W tej niewielkiej książce, wydanej w 1842 roku w ramach cyklu „Komedia ludzka”, Balzak dowiódł, że miał o Polsce wcale dokładne wyobrażenie. Opisał w niej położenie emigrantów, którzy po klęsce powstania listopadowego szukali schronienia w Paryżu, i zganił przy okazji Francuzów za nazbyt pochopne puszczenie w niepamięć zasług położonych przez polskich żołnierzy dla sprawy Napoleona.

Pokusił się również o kilka uwag pod adresem natury Polaków i ich stosunku do kobiet.

Asumpt do prowadzenia tych obserwacji dał Balzakowi fakt, że jeden z głównych bohaterów „Fałszywej kochanki” był mieszkającym w Paryżu Polakiem, przedstawicielem „jednej z najświetniejszych rodzin Północy”.

Adam Łagiński, bo takie było jego nazwisko, był arystokratą o wykwintnym obejściu i bardzo brzydkiej twarzy. On to pokochał i pojął za żonę bogatą dziedziczkę, Klementynę du Rouvre, kobietę piękną, ale nieobeznaną z prowadzeniem domu. W gospodarskich obowiązkach wyręczał młodych małżonków inny polski szlachcic, przyjaciel Adama z czasów służby wojskowej, kapitan Tadeusz Pac. Ów przystojny, ciemnowłosy mężczyzna, daleki potomek florenckiego rodu Pazzich, związany był z hrabią długiem wdzięczności, który jako wierny przyjaciel i człowiek honoru pragnął spłacić. Mieszkał więc w domu Łagińskich i, nie wychodząc z cienia, ratował tę niefrasobliwą parę przed wpędzeniem się w długi.

Tadeusz kochał się w pięknej Klementynie, kiedy jednak wydało mu się, że ta może odwzajemnić jego uczucie, postanowił zachować się lojalnie wobec przyjaciela i, chcąc zniechęcić do siebie jego młodą żonę, udał, że ma kochankę, artystkę cyrkową o pseudonimie Malaga.

Balzak znalazł dla zalet Paca znakomite tło w postaci wad Łagińskiego. Łagiński był bardzo brzydki, Pac – bardzo przystojny, Łagiński uprawiał hazard, Pac był uczciwy, Łagiński okazał się niegodzien zaufania, Pac miał lojalność we krwi. 

W jaki sposób taki prawy, gotowy do poświęceń i z gruntu szlachetny człowiek uchował się na toczonych robakiem zepsucia salonach Paryża? To proste: trzymając się od nich z daleka. Tadeusz wolał pozostawać w cieniu, przyglądając się z boku wielkopańskim obyczajom hrabiostwa Łagińskich, a jeśli bywał w cyrku, to jedynie po to, żeby podtrzymywać fikcję o fałszywej kochance, gibkiej mistrzyni woltyżerki.

Balzak i tym razem nie poskąpił drwiny stołecznym wyższym sferom. Fragment opisujący „ciężką dolę” paryskich pań modnych jest w istocie majstersztykiem ironii – i choćby tylko ze względu na niego warto sięgnąć po tę książkę.

Humor przeplata się w „Fałszywej kochance” z goryczą, a autentyczne szlachectwo duszy – z ohydnym zepsuciem.

Autor napisał na wstępie, że jego opowiadanie ma bawić lub interesować. Nie jestem pewna, czy zasugerowałabym tę powieść komuś, kto dopiero zaczyna przygodę z Balzakiem, ale ten, kto – jak ja – lubi jego charakterystyczny styl, z pewnością znajdzie w tej książce kilka fragmentów, które go i rozbawią, i zainteresują.  

Szczerze polecam!      

 

 

Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik

Warszawa 1957

Tłumaczył Tadeusz Żeleński-Boy

 8/10  

 

 

 

Honoriusz Balzak – „Pułkownik Chabert”

Komentarze

  1. Jestem świeżo po lekturze "Fałszywej kochanki", tak więc z tym większą chęcią przeczytałam recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za starym regałem (Ania)20 października 2023 21:39

      Bardzo dziękuję! I jak wrażenia po lekturze?

      Usuń
    2. Bardzo pozytywne. Odrobinę zaskoczył mnie długi wstęp zarysowujący postacie i tło utworu, ale później z wielkim zainteresowaniem dokończyłam lekturę. To była moja trzecia przygoda z Balzakiem. Wcześniej czytałam "Ojca Goriot" oraz opowiadanie "Czerwona oberża".

      Usuń
  2. To już druga recenzja dzieł Balzaka. Czy któryś z tych utworów bardziej przypadł Ci do gustu? Czy jeszcze inny jest Twoim ulubionym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za starym regałem (Ania)23 października 2023 13:44

      Dziękuję za komentarz. :)
      Trudno mi ocenić, którą z tych dwóch książek wolę. Są zbyt różne.
      Jeżeli chodzi o całokształt, to wybór też jest niełatwy. Ostatnio czytałam "Urszulę Mirouet", wrażenia były bardzo dobre, ale nie jestem pewna, czy to moja faworytka. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz