Elizabeth Gaskell - „Szara dama”

 

Książka, świecznik z zapaloną świecą

Elizabeth Gaskell to angielska pisarka z czasów wiktoriańskich, która zasłynęła jako autorka biografii Charlotte Brontë. Ona sama, choć może nie dorównuje sławą słynnym siostrom z Haworth, też znakomicie władała piórem. W willi w Plymouth Grove, którą wraz z mężem wynajmowała przez piętnaście lat, bywały ówczesne znakomitości, takie jak Harriet Beecher Stowe czy John Ruskin, a miłośnikiem jej talentu był między innymi Karol Dickens. To on ponoć nakłaniał ją, aby spróbowała swoich sił w powieści grozy.

I do tego właśnie gatunku zalicza się krótka książka z 1861 roku, „The Grey Woman”, wydana w Polsce jako „Szara dama”.

Opowieść rozpoczyna się w chwili, gdy grupa przyjaciół przybywa do młyna wodnego nad brzegiem rzeki Neckary w Badenii-Wirtembergii, aby tam napić się kawy i poszukać schronienia przed deszczem. W młynie uwagę przybyłych przykuwa portret olśniewająco pięknej młodej kobiety, Anny Scherer, która okazuje się być cioteczną babką młynarza. Ta cudna dziewczyna o cerze lilii i róży straciła pod wpływem dramatycznych wydarzeń całą świeżość i od tamtej pory nazywano ją szarą damą.

Właściwą fabułę powieści stanowi rękopis, który młynarz udostępnia swoim gościom, a który jest w istocie obszernym listem damy z portretu do jedynej córki, Urszuli. Za jego sprawą akcja przenosi się w XVIII stulecie. 

Anna Scherer mieszkała w młynie ze swoim ojcem, bratem i bratową. Pewnego dnia na zaproszenie pani Ruprecht udała się do Karlsruhe, aby spędzić trochę czasu z córką owej damy, Zosią. Tam poznała tajemniczego Francuza, który przedstawił się jako pan de Tourelle. Ów urodziwy człowiek o wykwintnej prezencji zaczął zabiegać o jej względy i zapragnął pojąć ją za żonę. Anna nie była pewna, czy chce za niego wyjść, ale wrodzona uległość i naciski ze strony otoczenia (pan de Tourelle był zamożnym człowiekiem) skłoniły ją w końcu do przyjęcia oświadczyn. 

Tuż po ślubie małżonkowie zamieszkali w zamczysku Les Rochers w Wogezach. Na Annę czekało w nim wiele smutnych niespodzianek. Pan de Tourelle okazał się człowiekiem gwałtownego usposobienia, łatwo ulegającym namiętnościom, wybuchowym i apodyktycznym. Anna długo nie wiedziała, czym w gruncie rzeczy trudni się jej mąż, a kiedy wreszcie w dramatycznych okolicznościach poznała prawdę o nim, postanowiła ratować się ucieczką. Ona i jej wierna pokojówka, Amanda (jedna z barwniejszych bohaterek tej historii), podjęły bardzo niebezpieczną wyprawę, świadome, że nikczemny pan de Tourelle nie cofnie się przed niczym, żeby je odnaleźć i ukarać.

Jeżeli ktoś gustuje w powieściach grozy, „Szara dama” z pewnością przypadnie mu do gustu. W tej niewielkiej objętościowo książce sporo jest elementów, które mogą budzić trwogę – mroczne zamczysko, pełne ponurych komnat, oświetlonych nikłym blaskiem świec, sekretne drzwi, gabinet, do którego pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić, śmiertelnie przerażona dziewczyna, bezradnie kuląca się pod stołem, zwłoki, tajemne narady zbójców, przeprawa przez las pod osłoną nocy…

Akcja toczy się wartko, a napięcie zbudowane jest tak umiejętnie, że czytelnik przez cały czas odnosi wrażenie, że lada moment wydarzy się coś strasznego. Lekko archaiczny język i obrazowe opisy sprawiają, że zdumiewająco łatwo jest snuć się za Anną po komnatach Les Rochers, lasach, bezdrożach i strychach.

Lecz „Szara dama” to także książka o kondycji kobiet w XVIII wieku. Wtłoczone w ciasny gorset surowych konwenansów, kobiety cieszyły się wówczas doprawdy znikomą swobodą. Często to rodzina decydowała, co jest najlepsze dla ich przyszłości. Anna poślubiła pana de Tourelle pod presją krewnych. Jej ojcu schlebiało to, że jego zięciem miał zostać majętny szlachcic, a ona pomimo własnych wątpliwości i złych przeczuć nie miała odwagi mu się przeciwstawić.

Fałszem byłoby jednak stwierdzenie, że „Szara dama” jest dziełem o charakterze społecznym. To rasowa powieść grozy, mroczna i od początku do końca trzymająca w napięciu.

Gorąco zachęcam do lektury.  

 

 

Wydawnictwo MG

Tłumaczyła J. F. 

8/10

 

Elizabeth Gaskell - „Dom na wrzosowisku”


Komentarze

  1. Jestem świeżo po lekturze "Szarej damy", tak więc z przyjemnością przeczytałam i poznałam opinię innej osoby. 😊 Dziękuję za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za starym regałem (Ania)8 października 2023 17:23

      Ja serdecznie dziękuję za komentarz! Jak wrażenia po lekturze? Czy książka się podobała?

      Usuń
    2. Wrażenia były jak najbardziej pozytywne. Lubię zaczytywać się w powieściach grozy, a zwłaszcza tych z XVIII i XIX wieku. Do moich ulubionych należy "Mnich: romans grozy" M.G. Lewisa. Gorąco polecam!

      Usuń
    3. Za starym regałem (Ania)13 października 2023 21:57

      Dziękuję! Nie miałam dotąd okazji sięgnąć po tę książkę...

      Usuń

Prześlij komentarz